Lato 2011. Oddawna po głowie chodził mi wózek boczny do Rometa. W tym czasie nabyłem już wózek typu Sputnik, który okazał się nieco za ciężki, wiec zamontowałem go pewnemu człowiekowi do Suzuki Intrudera. Jednak przekonałem się, jak wiele rama Rometa pozostawia do życzenia w kwestii sztywności i jakości wykonania. Jak wiadomo, wariackich pomysłów nie trzeba mi 2x powtarzać, więc rozkręciłem biednego K125 na kupkę luźnych części i zabrałem się do roboty.
POPRAWKA 2015 - po latach doświadczeń nie montowałbym już tej ramy wokół silnika. Skutecznie sprawdza się gmol z małymi zastrzałami w kierunku tej dodatkowej ramy-brzucha. Ale jak ktoś nie ma giętarki albo możliwości totalnej przebudowy wydechu pod prosty zastrzał, to rama pozostaje ciekawą opcją.
Burza mózgu i próby wyginania sprzęta ręcznie jak i obserwacje w zakrętach i z wózkiem zajęły 2/3 czasu wykoaniania.
Na dzień dobry zrobiłem kratownicę. Z początku miała być rozbieralna z lewej strony:
Ale udało się włożyć silnik bez potrzeby zdejmowania lewej rury, więc zespawałem wszystko na sztywno:
Z prawej strony dodając zastrzał. Zwróc uwagę na sposób wycięcia rury w miejscu styku z inną. Kształt rury „głównej” odwzorowany jako wycięcie w rurze dospawywanej. Spasowane z odległością ok. pół grubości ścianki:
Do blach mocujących podnóżki i dolnych mocowań silnika przyspawałem kątowniki łącząc wszystko w zgrabną ramę. Otwory w bocznych kątownikach pokrywają się z gwintami mocowań podnóżków. Zielony kątownik posłuży do wykonania demontowalnej ramy pod silnik:
2 płaskowniki wraz z blachą trzymającą przód silnika również posłużą do budowy ramy pod silnik:
Gotowa rama pod silnik. Mocowanie na 4 śruby z przodu (zostają oryginalne punkty mocowania) i na 4 śruby do płaskownika pod/za silnikiem. CZerwone płaskowniki zespawane z blachą trzymającą silnik, dodane 2 zastrzały i punkt mocowania subramy wózka po prawej stronie przedniej części (zielona strzałka). Zostanie dodany jeszcze jeden zastrzał zapobiegający wyginaniu całości przez wózek przy hamowaniu.
Tył ramy zamieniłem w rodzaj „klatki” używając fragmentu ramy służącej wcześniej do zaczepiania przyczepy. Kawał ramy, z gniazdem elektryki, okalającej tył. Grzechem byłoby nie wykorzystać go tym bardziej, że z przyczepą tylną też zamierzam nieraz jeździć. Do tego wspawałem na stałe bagażnik, który w oryginale był odkręcany.
Po wprowadzeniu zastrzału w górnej części dorabianej ramy a także z myślą o mocowaniu przedniego górnego zastrzału, przeniosłem mocowania baku wyżej. I tak podwyższam kanapę o parę cm (do pozycji enduropodobnej), więc podniesiony bak tylko ułatwi robotę.
Dźwignię zmiany biegów trzeba było odsunąć od ramy, a także odwrócić (wybić i wbić od drugiej strony) sworzeń cięgna w samej dźwigni. U góry oryginał, u dołu po przeróbce i na nowej, wspawanej osi (Śruba M12, 8.8).
Nowa wersja dźwigni hamulca, nie trąca o asfalt w prawych skrętach:
Prawy podnóżek wlanowałem w 2 wersjach - z pojedyńczym cięgnem hamulca do jazdy solo i wykonany jako fragment subramy wózka, z cięgnem dla hamulca motocykla i dla linki hamulca wózka. Ostatecznie zrobiłem taki, jak widać powyżej, będący jednocześnie mocowaniem subramy.