Tym razem pojazd robiony „na zamówienie”. Koledze spodobała się przyczepka tylna, znalazł trochę kasy na części i tak powstał projekt pod tytułem „Stary, zrób mi przyczepkę”. Miała być składana na tyle, żeby ją zimą schować do piwnicy. Wieczorem odebrałem maila, rano miałem gotowy pomysł, który wysłałem koledze:
Kilka maili, przelewów i przesyłek później nieco zmienione przemyślenia zmaterializowały się na moim stole warsztatowym w postaci „koncepcyjnego stosu gratów”.
Po ułożeniu tego aż mu zacząłem zazdrościć przyszłej przyczepki. Jeszcze ta „śniadaniówka” na dyszlu… Kontener to składana skrzynia. W razie potrzeby kilka ruchów zamienia ją w grubą na kilka cm platformę, na której można kłaść różne niewymiarowe ładunki. Kółka mają identyczny bieżnik, jak tylne w Romecie, który będzie to ciągnął.
Ramę wykonuję z rur bezszwowych o ściankach 3mm. Rurki traktuję giętarką, wycinam w „rybi pysk i spawam:
Co do milimetra, do stopnia. Od tego będzie zależało prowadzenie przyczepy.
Kształt połowy ramy. Na kole wiszą na drucie mocowania osi kół:
Mocowania wykonane w ze stosu 4 blach 5mm skręconych śrubą, po robocie można je było dowolnie zamieniac miejscami i tworzyły bryłę o równych ściankach.
Rama z wstępnie przyłożonymi kółkami:
Dyszel będzie demontowalny, tak jak i skrzynia. Wszystko po to, żeby przyczepka zajmowała jak najmniej miejsca w piwnicy zimą.
Po kolejnej niedzieli, mój mały warsztacik zagraca prawie gotowa przyczepka. Od strony dyszla, ze skrzynią:
Od tyłu. Bez skrzyni, z lampami:
Widać jeszcze rury - wsporniki błotników. Poprzeczka na lewym wsporniku zamontowana ze względu na ochronę klapy skrzyni.
Pomalowana podkładem rama schnie sobie cierpliwie:
Fakt, „podkład” ftalowy udający produkty antykorozyjne, ale przyczepkę planowaliśmy i tak przerabiać po jakimś czasie. Niby po 6h można klaść następną warstwę. Ja tam kładę 2 warstwy podkładu w odstępach 24h i 2 warstwy farby, również co 24h (bardzo ciepłym latem co 18h). dzięki temu poprzednia przyczepa po 2 latach delikatnie zabarwiła się na rudo w paru obitych miejscach na dyszlu, mimo parkownia pod wiatą i wożenia wszystkiego - opału, złomu, motocykli i mebli.