Sposób jest kompilacją porad i zaleceń inych ludków, ale wypróbowałem go na baku, w którym w środku rdza tworzyła gruby odpadający miejscami osad. Teraz bak jest błyszczący :)
Potrzebne będą:
Materiały:
0.5 a nawet 5l propanolu/izopropanolu/etanolu/denaturatu. spokojnie. Nie zużyjemy go, ale im więcej tym lepiej - powód w opisie czynności
30-300ml fosolu - zależy od ilości rdzy i pojemności baku. Na mój 6l wyszło 150ml
spora garść nakrętek 3-4mm, nie podkładki, bo nam wlezą między połówki baku. mogą być śrubki. Na mój jedna garść nie działała, ale to był wyjątkowo ciężki przypadek
kawałek miękkiego drewna
woda - tylko trochę, nie będziemy brudzić ile wlezie
kawałek grubej folii - stara torebka po mleku, grubszy worek po jakichś częściach
trochę miksolu czy innego oleju, którego używamy normalnie z paliwem
kawa, herbata, piwo - coś do płukania human-baku :)
Narzędzia:
lampka na patyku lub kablu. Ja akurat użyłem przylutowanej do przewodu żarówki 15W zaizolowanej termopokurczem i zasilacza 12V
wyciągacz z magnesem na końcu do wyciągania upartych nakrętek
wiertarka ze starą rozszczepioną linką hamulca zamiast wiertła - dla ciężkich przypadków
walkman, mp3-man, radio
Jak zrobić wyciągacz magnetyczny
patyk średnicy kilku mm rozcinamy przy jednym końcu
wkładamy magnes neodymowy (np. ze starego HDD - płaskie i mocne)
zawiązujemy w stylu „młot Flintstone'a” :)
Zabieramy się za bak:
Zlewamy wachę do naczynia. Stara wacha z dwusuwa do napędu już się raczej nie przyda, ale można nią np. myć silnik przy remoncie i robić inne ciekawe rzeczy. Z czterosuwa spokojnie spuszczamy do bańki, najwyżej trzeba będzie poczekać aż opadną resztki rdzy i przefiltrować.
usuwamy kranik, żeby nam nie połamało rurek.
wkrecamy zamiast kranika kawałek drewna/nakrętkę od markera
wsypujemy nakrętki - trochę
jeśli rdzy sporo (jak u mnie) - wsadzamy do środka linkę i odpalamy wiertarkę na 3 minuty. Posypie się masa rdzy. Dosypujemy nakrętek
Jeśli rdzy jest sporo, trzęsiemy (zamiast piaskowania mamy „nakrętkowanie”). Następnie wlewamy 100 ml wody i wypłukujemy rdzawy pył. Można powtórzyć.
Zaglądamy do baku - jeśli jest w miarę wypłukany i nie ma jeziorka wody (wiadomo, mokry będzie) wlewamy fosol. Owijamy korek luźno folią i zakręcamy/zatykamy
Włączamy ulubioną muzykę i tańczymy chwilę z bakiem w rękach. Rozprowadziwszy kwas po całym baku zostawiamy go na pół parę minut, co jakiś czas wstrząsając.
Trząchamy, aby nakrętki sunęły po ściankach wzdłuż, a nie grzechoczemy. Szkoda baku na grzechotanie, a trąc szybciej osiągniemy efekt.
Zaglądamy do baku. W razie potrzeby wracamy do punktu 6. Może się okazać, że fosol wsiąknął gdzieś, wtedy dolewamy z 10ml.
Po nawet kilku godzinach takich robót płuczemy bak wodą. Małymi ilościami kilka razy.
UWAGA - pozostawienie fosolu w baku „na jutro rano” zniszczy nam bak - rdzy będą „tony”.
Jeśli już nie cieknie rdza tylko czysta woda, wylewamy jej ile tylko zdołamy z baku. Oczywiście otwór kranika odtykamy na ten moment.
wlewamy nasz alkohol (denaturat, propanol). Zwiąże wodę i wysuszy nam bak. Dlatego im więcej tym lepiej. Po wlaniu z powrotem do zbiornika może być użyty do tego, do czego normalnie się go używa. Nie zawiera już fosforanów a jedynie dopuszczalną porcję związanej wody.
Wyrzucamy nakrętki przez otwór kranika. Kwadrans kombinowania.
Co bardziej oporne nakrętki wyciągamy posługując się przygotowanym wyciągaczem, uprzednio przesuwając je pod otwór z korkiem.
Wlewamy olej i rozprowadzamy go po ściankach.
Gotowe. Nawet na zimowanie.
Konserwacja baku na zimę też lepiej wyjdzie olejem niż zalewać benzyną pod korek. A taki zaoliwiony bak możemy wrzucić na szafę na zimę, żeby nie rdzewiał. A nie śmierdzi. Na mojej szafie przez zimę stały 2 baki.