Fabryka Maszyn Dziwnych
Nie po to rodzimy się różni, żeby jeździć seryjnymi pojazdami.
Pokaż stronę
Odnośniki
Ostatnie zmiany
Menadżer multimediów
Indeks
Zaloguj
Szukaj
Szukaj
Pokaż stronę
Odnośniki
Ostatnie zmiany
Indeks
Zaloguj
Ta strona jest tylko do odczytu. Możesz wyświetlić źródła tej strony ale nie możesz ich zmienić.
======Amortyzator skrętu===== Idea stara jak motocykle. Otóż lubią one czasem "trzepać kierownicą", np. przy hamowaniu. Szczególnie te z wózkiem bocznym - nawet konstrukcje ze skróconym śladem, na wahaczu pchanym "i w ogóle" czasem chcą wyrwać kierownicę z rąk. Jak się to uda, to kierownica wpada w rezonans, ruch ma coraz większy zakres i siłę, w końcu staje się nie do opanowania nawet sprawnym hamowaniem. ======Rozwiązanie====== =====Różne rozwiązania ze świata motocykli===== W dawnych czasach umieszczano osiowo z główką ramy amortyzator cierny, działający jak fragment hamulca tarczowego. Siłę tarcia ustawia się w tym przypadku pokrętłem centralnie przed bakiem. Bywały też amortyzatory ramieniowe - również cierne, ale umieszczane na styku dwóch ramion, ktorych końce zaczepiano o ramę motocykla i gdzieś o przednie zawieszenie. W "ścigaczach", sprzętach do szeroko pojętego "stuntu", często lądujących na przednie koło, używa się skomplikowanych, regulowanych amortyzatorów o zmiennej charakterystyce, w cenie mniejszego motocykla. W budowanych obecnie zaprzęgach z wózkiem bocznym i w maszynach do spokojnej jazdy, najlepiej wyposażonych w [[moto:gmole|gmole]], używa się długich, tanich, zewnętrznych amortyzatorów. Są to gotowe amortyzatory skrętu z samochodów (wśród sidecarowców w USA zyskaly wręcz zwyczajową nazwę "VW damper") albo mniej lub bardziej udane próby wykorzystania "siłowników" klapy tylnej z samochodu. Ja poszedłem w tę ostatnią stronę. =====Moje amortyzatory===== Amortyzator samochodowy o właściwie dobranej długości i zakresie ruchu należy rozkompresować, ponieważ w oryginale jest również resorem pneumatycznym. Rozkompresowanie polega na ostrożnym wywierceniu otworu w końcówce płaszcza, blisko jego zamocowania. __UWAGA - do tej operacji należy bezwzględnie ubrać okulary i ochronę twarzy. Olej pod ciśnieniem rzędu kilku MPa (kilkadziesiąt atmosfer), niosący ze sobą opiłki z wiercenia otworu dekompresującego, może uszkodzić wzrok lub zranić twarz.__ W ten sposób otrzymujemy... bezużyteczny, popsuty element. Należy wykonany przed chwilą otwór zaślepić, inaczej tłoczysko nie stawia praktycznie żadnego oporu. I to tak zaślepić, aby mieć możliwość późniejszego dolewania i upuszczania oleju, gdyż dobierając ilość i lepkość oleju ustawiamy doświadczalnie opór amortyzatora. Na nic zda się klejenie, zaklejanie "termopokurczem" itd. Trzeba wspawać w grubą na ok. pół milimetra blachę, jakiś zawór, gwint albo co tam preferujemy. Ja wspawałem pół długiej nakrętki M6, bo akurat to miałem pod ręką. Wkręcona w nią śruba zapewnia wystarczającą szczelność do pracy amortyzatora. UWAGA - da się to zrobić "migomatem", ale a) dobrym i B) trzeba "mieć rękę" do tego. Przepalenie płaszcza posyła siłownik na złom. Jak nie czujesz się na siłach szczelnie pospawać tulejki ze ścianką 3mm do rurki o ściance pół mm, zleć pracę komuś kto ma TIG-a. Na koniec trzeba wytoczyć (lub wykręcić ze złomowanego auta) śrubki z kulkami na końcu, które wkręcimy w odpowiednie gwinty. Na zdjęciu amortyzator z dwiema klamrami UPC - jedną do zakręcenia na pochwie amortyzatora przedniego, drugą na gmolu. Ten egzemplarz powstał dla kolegi. Mój gmol ma przygotowane gniazda pod takie zabawki, więc użyłem tylko jednej klamry na "lagę". {{:moto:amor_skretu:1.jpg?nolink&|}}