Kolejna przebudowa Rometa K125
Przed zlotem Rometa w 2014 znalazłem czas, aby wreszcie gruntownie przebudować Rometa. Narosło na nim całe stado śladów po przeróbkach, kolejne zimy też dały się we znaki. Nowy wózek boczny się sprawdził i przydałyby mu się nowe mocowania. Kupiłem też kufry (wodoszczelne obudowy po radiostacjach), a tłumik był już niemal przegnity na wylot od strony koła. Tylne zawieszenie było za miękkie pod wózek boczny. Dziesiątki większych i mniejszych śladów po patentach i pomysłach. Przyszedł czas, aby przemienić tę „rafę koralową” w coś sensownego i spójnego.
Wyszlo tak, jeno pomalować nie zdążyłem przed Zlotem Rometa:
Postęp prac
Przygotowania
Obrałem go do reszty ze wszystkiego. Umieściłem wysoko bak z Ogara 200, w który wspawałem zamykany kluczykiem plaski wlew od K125. Obrałem z resztek mocowań, płaskowników, spawów itp. tył ramy, który po latach eksperymentów był już koszmarnym ulepem:
Ale mocowania amortyzatorów nadal wypadały w tym samym miejscu. Oryginalna rama jest licha i niesymetryczna (!). Znowu trzeba by to wzmacniać, sztukować… Nieeee, ja się tak nie bawię dalej. Uciąłem to w cholerę:
Rama, siedzisko
Wykonałem na giętarce nowy tył ramy. Długi, szeroki, niski:
Pierwsza przymiarka (ostateczny kształt widać w akapicie o wydechu):
Zmieściłyby się trzy osoby, jak w Wietnamie czy na innych Filipinach: (siedzisko z Motorynki zostaje, tylne to tylko wygłup). Pod tylnym siedziskiem widać mocowania pod kosz towarowy albo kufer, wtedy jeszcze planowane jako uniwersalne:
Półka pod akumulator z lewej strony. Oryginalnie była z prawej, ale wózek utrudniał dostęp:
Zawieszenie tylne, błotnik
Przesunąłem mocowania tylnych amortyzatorów o 80mm do tyłu, za oś kola, zarówno na ramie jak i na wahaczu. Dzięki temu tył stał się odpowiednio sztywniejszy i nie buja jak latający dywan.
Widok na stare i nowe mocowania amorków. Skrzynkowe usztywnienie wahacza z wręgami wewnątrz, które zamontowałem jesienią. Sprawdziło się, zostaje:
Przymiarka błotnika i amortyzatorów.
Błotnik dostał mocowania robione na żywo, jak pasował, ale odkręcane. Został załatany, pomalowany i od środka zakonserwowany Biteksem.
Wydech
Wydech oryginalnie poprowadzony do góry, kolidował z planowanymi kuframi, poza tym część blachy i tak już prawie nie istniała. Trochę zabawy ze spawaniem, przy okazji zmiana kształtu. Poszło MIGiem :)
Obrzyn:
Byłem na tyle szalony, by to odpalić, na szczęście z zatyczkami do uszu…
I pięknie siedzi. Widać też wzmocnienie ramy i mocowania amortyzatorów:
W drogę
Zbiór luźnych fotek po przebudowie i przemalowaniu - poniżej i w artykule o nowym wózku bocznym - zdjęcia przed i po przebudowie.