Poprawne rozkuwanie łańcucha
Wymiana łańcucha w motocyklu to normalna eksploatacyjna czynność. Niektórzy robią to co sezon, a jak się jeszcze kumple doproszą o takową, to i 6 razy w sezonie. Czasem łańcuch trzeba skrócić, bo w sklepie mają tylko zestawy 120 ogniw, a w naszym motocyklu potrzeba 116. Sporo osób zamiast łańcuchów rozmiaru 428 i 520 używa odpowiednio standardowych łańcuchów ISO 08B i 10B, sprzedawanych w rolkach po 5m. Sam staram się mieć w warsztacie choć po pół rolki każdego rozmiaru. Tanie, trwałe, tylko trzeba sobie samemu odmierzyć potrzebną ilość. I tu się zaczyna kombinowanie
Wielu domorosłych mechaników (a także - o zgrozo - warsztatów) do „rozkuwania” łańcuchów używa szlifierki kątowej. Oczywiście jeśli ktoś zabezpieczy wszystkie ogniwa przed opiłkami i materiałem ściernym z tarczy, a „gumówką” potrafi skopiować klucz do garażu (da się, zapewniam), to nie ma przeszkód aby awaryjnie użył tej metody. Najczęściej jednak kończy się to pokaleczeniem sąsiednich ogniw. Zdarzało mi się już, wymieniając komuś łańcuch, widzieć pokaleczone ogniwa. A to prosta droga do zerwania w trasie.
O ile duży warsztat robiący setki motocykli rocznie po prostu powinien mieć rozkuwarkę, o tyle w domu jest to zupełnie nieopłacalne. Koszt rozkuwarki to od kilkudziesięciu złotych za taką, która nie wiadomo czy przeżyje jeden łańcuch, do kilku setek za poważny sprzęt pod wszystkie rozmiary, potrafiący również zakuć. W domu można się posłużyć nieco bardziej czasochłonną, ale tanią i skuteczną metodą. Całość obrazuje poniższe zdjęcie:
W wyłożonym szmatą imadle umieszczamy rozkuwane ogniwo. Rolkę łańcucha dla ułatwienia i żeby nie rozwijać go w pobliżu źródła opiłków, jakim jest okolica imadła można położyć w worku na stołku obok. Z jednej strony ogniwo podpieramy nakrętką M6 lub M8 aby sworzeń miał gdzie wyjść, z drugiej sworzeń należy wyciskać czymś twardym o nieco mniejszej średnicy. Dla większości łańcuchów idealnie sprawdzi się np. złamane i zaostrzone wiertło lub gwintownik. Zwierając szczęki imadła wyciskamy sworzeń z zewnętrznej ścianki ogniwa, to samo z drugim sworzniem. W łańcuchu pozostają dwa sworznie połączone drugą płytką, który to zestaw wyciągamy normalnie jak rozpiętą spinkę.
UWAGA! Obowiązkowo użyj okularów. Trzpień naszego rozkuwacza może strzelić w losowym kierunku. Narzędzia ze stali szybkotnącej, jak wiertła i gwintowniki, mogą w dodatku pęknąć na ostre kawałki.